- Chłopaki! Szybko! - krzyczał gestykulując na otwarte drzwi.
Fanki zostały za rogiem, to był wyścig z czasem. W ostatniej chwili Louis dopadł do drzwi i Niall zamkną je na zamek. Zmęczeni sapali i osunęli się na podłogę.
- Wciąż nie wierzę, że nam się udało. - powiedział Harry ocierając pot z czoła i próbując uspokoić oddech.
Pozostali twierdząco pokiwali głowami. Nie myśleli o tym, że wtargnęli do czyjegoś domu.
- Kim jesteście i co robicie w moim domu?!
------------------------------------------------------------------
Spytała dziewczyna stojąca w holu, trzymająca nad głową srebrny kij do golfa. Ciemne, brązowe włosy, z czerwonymi wyblakłymi już pasemkami splecione miała w luźny warkocz. Ubrana była w za dużą koszulkę z logo zespołu, którego chłopcy nie znali. Do tego czarne leginsy. Prezentowała się naturalnie i pięknie. Chłopców zamurowało. W szczególności Nialla. Wpatrywał się w nią tymi swoimi niebieskim oczami i nie mógł się napatrzeć. Urzekało go w niej dosłownie wszystko. Nie zauważył na wet, że szczęka powoli opadała mu do dołu.
- Nie gap się tak bezczelnie! - sykną Liam.
Niall z lekkim szczęknięciem zębami zamkną usta i spuścił nieśmiało wzrok. Dziewczyna patrzyła na nich przestraszona, nadal nie opuszczając kija do golfa znad głowy. Harry zebrał się do kupy, wstał otrzepał ubranie i pokazał dziewczynie pokojowo podniesione dłonie.
- Spokojnie. Nie mamy złych zamiarów. My tylko... - nie zdążył dokończyć, gdyż na ulicy rozległ się ogłuszający hałas.
Dziewczyna opuściła kij i podeszła do małego okna obok drzwi i spojrzała na tłum kłębiący się na ulicy i przeszukujący krzaki i żywopłoty oraz dziewczyny w różnym wieku pukające do domów i odprawiane z niczym. - O matko, co to za dzicz! - Powiedziała z ogromnym zdziwieniem na twarzy, nadal nie odrywając wzroku od okna.
- Żadna dzicz tylko nasze fanki. - sprostował Louis.
Dziewczyna ponownie skanowała chłopców wzrokiem.
- Hmm... Jakoś was nie kojarzę. - stwierdziła, przekrzywiając głowę na bok.
- Jesteśmy One Direction. Nie możliwe być o nas nie słyszała. - Powiedział zdziwiony Harry, delikatnie wyglądając za okno.
- Aaa teraz już wiem! Moja młodsza siostra was uwielbia. - powiedziała lekko się uśmiechając.
Niall od razu odpowiedział jej szerokim uśmiechem.
- Powinna żałować, że wyjechała z rodzicami na weekend. - dodała odkładając kij do schowka.
- Chodźcie do salonu, chyba że dalej chcecie okupować drzwi. - powiedziała kierując się w stronę salonu.
Chłopcy niepewnym krokiem ruszyli za nią.
--------------------------------------------------
Na dziś by było na tyle :) Mam nadzieję, że wam się podoba. Jeśli czytacie to proszę o komentarze pod postem, gdyż motywują mnie one do dalszej pracy. Widzimy się w następny czwartek! XOXO
czwartek, 25 września 2014
czwartek, 18 września 2014
Rozdział #1
* Przed przeczytaniem odsyłam do zakładki o bohaterach *
W Londynie świtała już piękna wczesna jesień. Ostatnie promienie letniego słońca ogrzewały przechodniów. Harry, Zayn, Louis, Niall i Liam korzystając z przerwy w ich trasie koncertowej postanowili pójść w miasto i odpocząć po wielu koncertach zagranych w niemal każdym zakątku świata.
- Idealny dzień by spędzić go z kumplami na mieście. - Stwierdził Harry zakładając okulary przeciwsłoneczne.
- W pełni się z tobą zgadzam. - powiedział Louis, rozglądając się po ulicy. - Ale byłby jeszcze lepszy gdyby się znalazło coś do jedzenia. - powiedział i szeroko uśmiechną się do swoich towarzyszy.
Pozostali odpowiedzieli mu na te słowa śmiechem. Niall spojrzał na GPS w swojej komórce i oznajmił
- Tu nie daleko jest fajna knajpka. Może tam się wybierzemy? - spytał i spojrzał po przyjaciołach.
- Okay! - zgodzili się wszyscy.
Wolnym krokiem zmierzali do restauracji, gdy nagle za swoimi plecami usłyszeli krzyki.
- O mój Boże! Przecież to One Direction! - wołały podekscytowane dziewczyny.
Z każdą chwilą tłum fanek się powiększał. Zayn naciągną kaptur na głowę i patrząc na swoje buty powiedział
- Inaczej widziałem nasz wolny dzień - stwierdził posępnie.
Reszta mu przytaknęła.
- To jak? Dajemy w długą? - spytał Liam i spojrzał po kolegach.
Po chwili cała piątka zerwała się do szaleńczego biegu. Fanki za nimi zaczęły głośniej krzyczeć i ruszyły za nimi w pogoń. Chłopcy biegli dalej, spoglądając co kilka chwil za siebie. Tłum fanek niebezpiecznie się przybliżał.
- Sprawdzajcie drzwi! Może któreś są otwarte! - polecił chłopakom Harry.
Rozpaczliwie mocowali się z klamkami lecz wszystkie były zamknięte. Niall dopadł do przedostatniego domu. Pociągną klamkę i ku jego radości drzwi były otwarte!
- Chłopaki! Szybko! - krzyczał gestykulując na otwarte drzwi.
Fanki zostały za rogiem, to był wyścig z czasem. W ostatniej chwili Louis dopadł do drzwi i Niall zamkną je na zamek. Zmęczeni sapali i osunęli się na podłogę.
- Wciąż nie wierzę, że nam się udało. - powiedział Harry ocierając pot z czoła i próbując uspokoić oddech.
Pozostali twierdząco pokiwali głowami. Nie myśleli o tym, że wtargnęli do czyjegoś domu.
- Kim jesteście i co robicie w moim domu?!
----------------------------------------------------
A więc zaczynam pisać moje pierwsze opowiadanie, które zdecydowałam się publikować :) Rozdziały będę dodawać raz w tygodniu :) spodziewajcie się ich od czwartku do niedzieli. Gdybyście mieli jakieś propozycje co można poprawić lub zmienić dajcie znak w komentarzach :) Pozostałe rozdziały będą dłuższe :) Miłej lektury.
W Londynie świtała już piękna wczesna jesień. Ostatnie promienie letniego słońca ogrzewały przechodniów. Harry, Zayn, Louis, Niall i Liam korzystając z przerwy w ich trasie koncertowej postanowili pójść w miasto i odpocząć po wielu koncertach zagranych w niemal każdym zakątku świata.
- Idealny dzień by spędzić go z kumplami na mieście. - Stwierdził Harry zakładając okulary przeciwsłoneczne.
- W pełni się z tobą zgadzam. - powiedział Louis, rozglądając się po ulicy. - Ale byłby jeszcze lepszy gdyby się znalazło coś do jedzenia. - powiedział i szeroko uśmiechną się do swoich towarzyszy.
Pozostali odpowiedzieli mu na te słowa śmiechem. Niall spojrzał na GPS w swojej komórce i oznajmił
- Tu nie daleko jest fajna knajpka. Może tam się wybierzemy? - spytał i spojrzał po przyjaciołach.
- Okay! - zgodzili się wszyscy.
Wolnym krokiem zmierzali do restauracji, gdy nagle za swoimi plecami usłyszeli krzyki.
- O mój Boże! Przecież to One Direction! - wołały podekscytowane dziewczyny.
Z każdą chwilą tłum fanek się powiększał. Zayn naciągną kaptur na głowę i patrząc na swoje buty powiedział
- Inaczej widziałem nasz wolny dzień - stwierdził posępnie.
Reszta mu przytaknęła.
- To jak? Dajemy w długą? - spytał Liam i spojrzał po kolegach.
Po chwili cała piątka zerwała się do szaleńczego biegu. Fanki za nimi zaczęły głośniej krzyczeć i ruszyły za nimi w pogoń. Chłopcy biegli dalej, spoglądając co kilka chwil za siebie. Tłum fanek niebezpiecznie się przybliżał.
- Sprawdzajcie drzwi! Może któreś są otwarte! - polecił chłopakom Harry.
Rozpaczliwie mocowali się z klamkami lecz wszystkie były zamknięte. Niall dopadł do przedostatniego domu. Pociągną klamkę i ku jego radości drzwi były otwarte!
- Chłopaki! Szybko! - krzyczał gestykulując na otwarte drzwi.
Fanki zostały za rogiem, to był wyścig z czasem. W ostatniej chwili Louis dopadł do drzwi i Niall zamkną je na zamek. Zmęczeni sapali i osunęli się na podłogę.
- Wciąż nie wierzę, że nam się udało. - powiedział Harry ocierając pot z czoła i próbując uspokoić oddech.
Pozostali twierdząco pokiwali głowami. Nie myśleli o tym, że wtargnęli do czyjegoś domu.
- Kim jesteście i co robicie w moim domu?!
----------------------------------------------------
A więc zaczynam pisać moje pierwsze opowiadanie, które zdecydowałam się publikować :) Rozdziały będę dodawać raz w tygodniu :) spodziewajcie się ich od czwartku do niedzieli. Gdybyście mieli jakieś propozycje co można poprawić lub zmienić dajcie znak w komentarzach :) Pozostałe rozdziały będą dłuższe :) Miłej lektury.
Subskrybuj:
Posty (Atom)