- Chodźcie do salonu, chyba że dalej chcecie okupować drzwi. - powiedziała kierując się w stronę salonu.
Chłopcy niepewnym krokiem ruszyli za nią.
-------------------------------------------------------------------------------
Salon na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo rodzinnym i pełnym ciepła miejscem. Przy ścianie stał duży telewizor z głośnikami, przed nim stała brązowa, drewniana ława za nią duża skórzana kanapa i dwa fotele bo bokach ławy. Na ścianach jak można się było domyślić masa fotografii całej rodziny oraz dzieci. Chłopcy usiedli na kanapie. Dziewczyna zasłoniwszy okna usiadła na fotelu i ponownie lustrowała ich wzrokiem. Po chwili niezręcznej ciszy, Liam zabrał głos
- Ty wiesz kim my jesteśmy, a my nie wiemy jak się nazywasz i komu powinniśmy być wdzięczni za schronienie. - powiedział siadając wygodniej na kanapie pomiędzy Zaynem a Niallem.
Dziewczyna odgarnęła niesforny kosmyk włosów za ucho i odpowiedziała
- Nazywam się Tessa. Tessa White. - powiedziała.
- No dobrze, to mamy pytanie urzędowe do ciebie. Do kiedy możemy zostać? - spytał Harry.
- Rodzice wracają w niedzielę wieczorem. Ale zaraz... Wy chcecie tu zostać na cały weekand? - spytała zaskoczona.
- W pewnym sensie to tak. - powiedział Harry.
- Ale mam jeden warunek - powiedziała Tessa podnosząc palec wskazujący do góry. - Nikt nie może się dowiedzieć, że tu byliście. Bo sami rozumiecie jak to wygląda. Ja jedna a was pięciu... - zakończyła nieśmiało spuszczając wzrok.
Chłopcy pewnie, że rozumieli, a Niallowi perspektywa spędzenia 2 dni z Tessą bardzo odpowiadała.
- Muszę was gdzieś ulokować na noc. Do wyboru macie kanapę tutaj, łóżko rodziców siostry i kanapa u mnie w pokoju. - powiedziała siadając wygodniej w fotelu.
- Daj nam chwilkę musimy to obgadać. - odpowiedział jej Harry. Chłopcy wstali i ustawili się w kole by obgadać obecną sytuację.
- To tak - zaczął Liam. - Harry ty śpisz w pokoju siostry, Ja i Lou w pokoju rodziców, Zayn kanapa a Nialler idzie do pokoju Tessy - powiedział z chytrym uśmiechem na twarzy.
Niall zrobił się nagle poważny, chcąc ukryć zmieszanie na stałą sytuacją
- Czemu ja? - spytał patrząc bezczelnie Liamowi w oczy.
- Nie wciskaj nam teraz kitu. Wszyscy widzieliśmy jak się na nią patrzyłeś. - powiedział dalej z uśmiechem przyklejonym do twarzy.
Pozostali przytaknęli Liamowi. Po tych słowach Niall zmieszał się jeszcze bardziej.
- Niech już wam będzie. - powiedział.
- To jak już ustaliliście? - spytała Tessa wyglądając na nich z fotela.
- Pewnie. - powiedział Harry. I powtórzył Tessie wszystko co ustalili.
- To ja przygotuję wam pokoje. A wy... - przerwała na chwilę namyślając się - obejrzyjcie coś w telewizji! - powiedziała podnosząc pilota i rzuciła go Louisowi.
Potem wyszła z pokoju. Chłopcy znaleźli coś w telewizji lecz Niall, nie mógł się skupić.
- W co ja się wpakowałem. - pomyślał chowając twarz w dłoniach.
------------------------------------------------------
Przepraszam za spóźniony rozdział, ale ostatnio jakoś słabo u mnie z weną. Liczę, że rozdział wam się podoba, czekam na wasze opinie w komentarzach :) Do czwartku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz